Wybu­cho­wy krater

1 czerwca&6b02+02:00;2020

 

W pogod­ną noc czę­sto oświe­tla nas blask Księ­ży­ca. Wie­lu obser­wa­to­rów wpa­tru­jąc się w nie­go, dostrze­ga zabaw­ne kształ­ty. Jed­ni widzą uśmiech­nię­tą twarz, a inni kra­ba ze szczyp­ca­mi. Watro spoj­rzeć na nasze­go natu­ral­ne­go sate­li­tę przez lor­net­kę czy przez nie­du­ży tele­skop. W sytu­acji gdy Księ­życ nie jest w peł­ni, na ter­mi­na­to­rze dostrze­że­my wyraź­ne zary­sy kra­te­rów. Jest ich cał­kiem spo­ro. Wie­le misji księ­ży­co­wych foto­gra­fo­wa­ło je z bli­ska. Ale w zasa­dzie skąd one się tam wzię­ły? Dla­cze­go wyglą­da­ją tak a nie inaczej.

 

Co potrze­bu­je­my:

  1. Folia malar­ska, lub duży worek na śmie­ci do zabez­pie­cze­nia miej­sca eksplozji.
  2. Koc.
  3. Okrą­głe kamie­nie róż­nej wiel­ko­ści, ale nie więk­sze niż 10 cm.
  4. Żwir, pia­sek, mąkę 1kg, jed­no opa­ko­wa­nie zwy­kłe­go kakao.
  5. Ekier­ka lub linijka

 

 

Co robi­my:

Kła­dzie­my kolej­ne war­stwy. Duży koc skła­da­my na czte­ry czę­ści i kła­dzie­my go na pod­ło­dze lub tra­wie w ogrodzie.

Na nim roz­kła­da­my folię malar­ską lub duży worek na śmie­ci ( naj­le­piej jak­by był prze­cię­ty, by chro­nił moż­li­wie naj­wię­cej miejsca).

Na środ­ku koca roz­sy­pu­je­my żwir i for­mu­je­my z nie­go okrą­głe koło. Może­my roz­sy­pać gwiazd­ki, by pod­kre­ślić fakt, że jest to Księ­życ na tle gwiazd.

 

 

Na roz­sy­pa­ny żwir, sypie­my pia­sek i uwa­ża­my by kolej­ne war­stwy nie mie­sza­ły się ze sobą.

Podob­nie robi­my to z mąką i kaka­łem. Stwo­rzył nam się war­stwo­wy „tort”. Jest okrą­gły i lek­ko wypu­kły. Przy­po­mi­na Księ­życ w pełni.

 

 

Ukła­da­my kil­ka kamie­ni od naj­mniej­sze­go do największego.

Teraz naj­faj­niej­sza czę­ścią jest bom­bar­do­wa­nie naszej makie­ty księ­ży­co­wej, kamie­nia­mi. Naj­le­piej zacząć od naj­mniej­szych kamie­ni, by na koniec zosta­wić sobie te naj­więk­sze. Uwa­ga: Zada­nie nie jest powta­rzal­ne. Na powierzch­ni powsta­ną małe kra­te­ry ude­rze­nio­we. Im więk­szy kamień ude­rzył w powierzch­nię, tym więk­sza eksplozja.

 

 

Zada­nie to przy­bli­ży­ło nas do odpo­wie­dzi na pyta­nia. Zaob­ser­wo­wa­li­śmy przy­bli­żo­ny pro­ces powsta­wa­nia kra­te­rów. Otrzy­ma­li­śmy podziur­ko­wa­ną powierzch­nię. Księ­życ ma napraw­dę spo­ro kra­te­rów, są to dowo­dy małych koli­zji kosmicz­nych. Nasz natu­ral­ny sate­li­ta jest naszą tar­czą obron­ną. Cie­ka­wost­ką jest to, że pusz­cza­jąc nie­wiel­ki kamień, otrzy­ma­li­śmy mały kra­ter. Nato­miast naj­więk­szy kamień, wywo­łał wie­le rado­ści, bo powstał ogrom­ny kra­ter ude­rze­nio­wy. Jest dosyć głę­bo­ki, a duża część mate­ria­łu, roz­pry­snę­ła się na oko­li­ce bliż­sze i dal­sze. Mate­riał ten stwo­rzył wokół kra­te­ru prze­pięk­ne pro­mie­nie, jed­ne dłuż­sze a inne krót­sze. Podob­nie jest wokół Kra­te­ru Tycho. Inte­re­su­ją­ce jest to, że część mate­ria­łu ucie­kła w prze­strzeń mię­dzy­pla­ne­tar­ną. To poka­zu­je, że moż­li­we jest ist­nie­nie mete­ory­tów księ­ży­co­wych na Ziemi.

 

 

 

Justy­na Put

Naj­now­sze komentarze

    0 komentarzy