Oko ludzkie widzi niewielką część tego, co dociera do nas z przestrzeni kosmicznej. Na falach radiowych można zaobserwować ogromne struktury galaktyk, które nie można zobaczyć przez optyczny teleskop. Najczęściej są to spektakularne wypływy materii, nazywane dżetami. Aktywne radiogalaktyki, tzw. AGNy, potrafią wystrzelić w dwóch przeciwnych do siebie kierunkach, materię nawet na odległość kilku megaparseków. Często przy tym zjawisku powstaje widoczna fala uderzeniowa. Jest ona efektem przedzierania się materii przez ośrodek międzygalaktyczny. Duże znaczenie odgrywa tu pole magnetyczne. Dzięki niemu struga materii jest przez większość swojej długości, bardzo cienka. Na końcach strug, często powstaje gorąca plama, od której rozciągają się spektakularne loby. Co ciekawe, ten wypływ materii można obserwować. Jednak potrzeba wielu obserwacji rozłożonych w czasie, by wykonać film z przemieszczającą się materią. Łatwiejszą formą, jest analiza pojedynczych obserwacji radiogalaktyk. Łącząc je z przewidywaniami teoretycznymi, próbuje się tworzyć symulację komputerowe tego zjawiska. Jednak potrzeba na to wiele pracy, by osiągnąć podobny efekt jak w obserwowanych AGNach. My spróbujemy zrobić to dużo łatwiej, badając wpływ dwóch różnych cieczy na siebie. Efekt jest bajeczny i pouczający.
Obraz przedstawia Galaktykę Herkules A uzyskany przez złożenie zdjęcia optycznego (Kosmiczny Teleskop Hubble’a) i radiowego (VLA). Jasne punkty i małe galaktyki są w świetle widzialnym. Natomiast dwa rozciągłe dżety uzyskane z sygnału radiowego.
Źródło: http://web.ct.astro.it/cosmoct/web_group/research3/research3_jet.html
Symulacja komputerowa powstawania dżetu radiowego,
wykonana przez J. Silk (Oxford), V. Antonuccio-Delogu, U. Becciani (Katania)
Co potrzebujemy:
- litrowy słoik z wodą w temperaturze pokojowej
- niewielką szklankę z mlekiem
- atrament (wystarczy jeden nabój do pióra)
- szczypawkę
- dużą kartkę ciemnego papieru do tła
- aparat do robienia zdjęć lub filmów.
.
Co robimy:
Ustawiamy stanowisko pracy. Litrowy słoik stawiamy na stole. Za nim kładziemy pionowo kartkę papieru. Dzięki niej obraz będzie wyraźniejszy.
Do litrowego słoika wlewamy wodę. Czekamy, by się odstała. Musi nabrać temperatury pokojowej oraz nie można jej ruszać.
Następnie do niewielkiej szklanki wlewamy mleko. Kolejno dolewamy kilka kropel atramentu. Tą cieczą, napełniamy szczypawkę do pełna.
Ustawiamy aparat, by wykonać zdjęcia lub film zjawiska.
Włączamy aparat i zanurzamy napełnioną szczypawką do wody. Powoli wpuszczamy mleko do wody. Najpierw pojedyncze krople i obserwujemy efekt. Następnie jednostajnym ruchem wlewamy szczypawką mleko z atramentem.
Można tę czynność wykonać kilkakrotnie. W razie potrzeby warto wymienić wodę do kolejnej symulacji.
Oglądamy zdjęcia lub filmy, które nagraliśmy. Czekamy na najciekawsze zdjęcia wykonane przez Was.
To, co uzyskaliśmy, to bardzo podobny obraz tego, co mogą znaleźć na niebie radioastronomowie.
Przepiękne strugi materii wypływające z aktywnych galaktyk. Jednak astronomowie raczej obserwują pojedyncze ujęcia dżetów w różnej skali ewolucji. A tu dostaliśmy pełny przybliżony efekt powstawiania dżetów, w tym efektowną falę uderzeniową.
Justyna Put
0 komentarzy