Pobawimy się ŚWIATŁEM?
Klasyczny papier fotograficzny ma szczególne właściwości. Aby je odkryć i docenić — potrzebne jest specjalne pomieszczenie zwane ciemnią fotograficzną oraz pewne odczynniki chemiczne.
Jednak… niekoniecznie 🙂
Jedyne co musicie zrobić to zaopatrzyć się w czarno-biały papier do odbitek fotograficznych. Można go kupić w sklepach internetowych z dostawą pod same drzwi mieszkania lub domu.
Marka papieru? Obojętna, najlepsza bo najtańsza będzie FOMA.
Typ papieru – błyszczący, półmatowy, matowy? Obojętnie!
Wymiary arkusza papieru – nie mają znaczenia.
Przykład: Foma Fomaspeed 13x18/25 311
13x18 – wymiary kartki papieru w centymetrach
25 – liczba arkusików papieru w pudełku
311 – oznaczenie Fomy mówiące, że jest to papier błyszczący. Liczba 312 oznacza papier matowy, zaś 313 – półmatowy.
Klasyczny papier fotograficzny jest światłoczuły, czyli reaguje na światło. Gdy wyjmujemy go z koperty jest biały, ale pod wpływem padającego światła – naturalnego lub sztucznego – ulega zaciemnieniu.
Pomysłowo wykorzystacie tę właściwość!
Co jest potrzebne:
1. Kartka klasycznego, czarno-białego papieru fotograficznego.
2. Różne przedmioty — przeźroczyste i nieprzeźroczyste, dopasowane rozmiarem do wielkości arkusza papieru, którym dysponujecie. Mogą to być: guziki, koraliki, sztućce, szczoteczka do zębów, grzebień, mały kieliszek lub słoiczek, pudełko z zapałkami lub pojedyncze zapałki. Jednym słowem cokolwiek co przyjdzie Wam do głowy.
Co należy zrobić:
— na kartce papieru fotograficznego ustawić nasze przedmioty i przez dłuższy czas – co najmniej godzinę, naświetlać taką kompozycję światłem naturalnym lub pod lampką biurkową. In dłużej tym lepiej! Im mocniejsze źródło światła – także tym lepiej! Następnie w jakimś mniej oświetlonym miejscu zdejmujecie z papieru przedmioty i oglądacie efekt.
Kompozycje przedmiotów na papierze zależą już od Waszej wyobraźni. Efekty, które uzyskacie mogą być naprawdę niesamowite i bardzo widowiskowe.
Obraz, który uzyskacie na papierze to RAYOGRAFIA, FOTOGRAM, LUKSOGRAFIA. Nazwy tej techniki fotograficznej, która wywodzi się z początków fotografii, jak sami widzicie, bywają różne. W rzeczywistości różnią się one drobnymi szczegółami, ale z „grubsza” oznaczają dokładnie to samo.
Jest jedna różnica. Powstały na papierze obraz przedmiotów będzie nietrwały. Oznacza to, że dalsze jego naświetlanie czy wystawienie na działanie światła (z wyjątkiem takiego, jakiego używa się w ciemni fotograficznej czyli np. czerwonego) – będzie powodowało zanikanie naszego obrazu. Papier nadal będzie przyjmował światło i stopniowo ciemniał.
Żeby temu zapobiec powinniśmy wywołać zdjęcie w procesie chemicznym. Powinniśmy zatem „wykąpać” obrazek – najpierw w wywoływaczu, następnie przerwać proces wywoływania – w przerywaczu, a na końcu obraz utrwalić – w utrwalaczu. Na końcu obrazek wypłukać w zwykłej wodzie.
Wiemy, że organizacja ciemni fotograficznej to już poważniejsza sprawa, ale do naszego eksperymentu i niczym nie skrępowanej twórczości – zupełnie nie jest ona potrzebna.
Obraz przedmiotów na papierze powstaje dzięki temu, że do zakrytych przez nie obszarów, światło nie dochodzi. W tych miejscach nie następuje zaświetlenie papieru – te miejsca są po prostu w cieniu.
Papier fotograficzny pokryty jest specjalną emulsją. To zawiesina bardzo drobnych kryształków niektórych soli srebra. Podczas jej naświetlania następują reakcje fotochemiczne, które powodują powstanie tak zwanego „obrazu utajonego”. Staje się on widoczny i trwały dopiero w procesie wywoływania zdjęcia w skrótowo opisanych powyżej odczynnikach chemicznych.
Gdybyśmy dysponowali tymi odczynnikami, naszą kompozycję na papierze fotograficznym moglibyśmy naświetlać zaledwie kilka, kilkanaście sekund. Po włożeniu papieru do wywoływacza obraz pojawiłby się natychmiast i wyglądałby trochę inaczej niż na obrazku, który Wy otrzymacie. Tam gdzie padało bezpośrednie światło, papier stałby się całkowicie czarny. Natomiast ten schowany pod przedmiotami – pozostałby w kolorze papieru czyli biały. W przypadku długiego naświetlania pod lampką albo w świetle dziennym papier będzie stawał się coraz bardziej szaro-niebieskawy.
WAŻNE UWAGI DWIE!
- Pilnujcie, aby przez przypadek nie zaświetlić wszystkich arkuszy papieru, które macie w kopercie. Jeden arkusik delikatnie wyjmujecie w półmroku, resztę od razu chowacie do oryginalnego opakowania. Najlepiej z opakowania wysunąć tylko jedną kartkę.
- Która strona papieru pokryta jest światłoczułą emulsją? Najłatwiej to odkryć w przypadku papieru błyszczącego. Strona emulsji jest gładziutka, a lekko wilgotny palec (nie liżcie go, przypadkiem!) będzie się do niej przylepiał i przesuwał z oporem. Test “wilgotnego palca” zadziała również w przypadku papieru matowego i półmatowego.
EFEKT? A taki 🙂
Powodzenia!
Tymon Kretschmer
0 komentarzy