Słod­kie kryształy

26 października&10b12p;2020

Krysz­ta­ły koja­rzą się nam z czymś pięk­nym i dro­go­cen­nym. Myśląc o krysz­ta­łach czę­sto wyobra­ża­my sobie zachwy­ca­ją­ce wyro­by jubi­ler­skie, któ­re są bar­dzo kosz­tow­ne. Oka­zu­je się jed­nak, że z nauko­we­go punk­tu widze­nia, część wyro­bów jubi­ler­skich nazy­wa­nych krysz­ta­ła­mi wca­le nie zali­cza się do krysz­ta­łów, zaś wie­le sub­stan­cji znaj­du­ją­cych się powszech­nie wokół nas to wła­śnie krysz­ta­ły. Na doda­tek, każ­dy z nas może samo­dziel­nie w domu hodo­wać kryształy.

Krysz­ta­ły
Mate­ria wokół nas wystę­pu­je w trzech sta­nach sku­pie­nia: gazo­wym, cie­kłym i sta­łym. Sku­pi­my się dzi­siaj na cia­łach sta­łych, gdyż to wśród nich wystę­pu­ją krysz­ta­ły. Cia­ła skła­da­ją się z czą­ste­czek. I to wła­śnie uło­że­nie tych czą­ste­czek decy­du­je o tym, czy mamy do czy­nie­nia z krysz­ta­łem. Jeśli czą­stecz­ki w danym cie­le uło­żo­ne są w spo­sób regu­lar­ny i upo­rząd­ko­wa­ny, to mamy do czy­nie­nia z krysz­ta­łem. Nato­miast jeśli czą­stecz­ki uło­żo­ne są w spo­sób nie­prze­wi­dy­wal­ny i nie­upo­rząd­ko­wa­ny to mówi­my o cie­le bez­po­sta­cio­wym, ina­czej nazy­wa­nym amorficznym.

 

 

W życiu codzien­nym sta­le spo­ty­ka­my się z cia­ła­mi o budo­wie kry­sta­licz­nej. Taką budo­wą cha­rak­te­ry­zu­ją się wszyst­kie mine­ra­ły powsta­ją­ce natu­ral­nie w przy­ro­dzie, w tym na przy­kład sól kamien­na. Rów­nież lód ma budo­wę kry­sta­licz­ną- przy­glą­da­jąc się nawet gołym okiem poje­dyn­cze­mu płat­ko­wi śnie­gu, może­my dostrzec regu­lar­ność w jego budo­wie, któ­ra jest odzwier­cie­dle­niem upo­rząd­ko­wa­nia jego struk­tu­ry wewnętrz­nej. Meta­le, na przy­kład miedź lub zło­to, tak­że posia­da­ją budo­wę kry­sta­licz­ną. Nale­ży wspo­mnieć o dia­men­tach, któ­re rów­nież są krysz­ta­ła­mi. Ich pięk­no i rzad­kość wystę­po­wa­nia spo­wo­do­wa­ły, że są bar­dzo cenio­ny­mi kamie­nia­mi szlachetnymi.
Ciał amor­ficz­nych rów­nież nie bra­ku­je wokół nas. Brak upo­rząd­ko­wa­nia struk­tu­ry wewnętrz­nej cha­rak­te­ry­stycz­ny jest dla two­rzyw sztucz­nych, zatem pla­sti­ko­we zabaw­ki, pojem­ni­ki na żyw­ność, butel­ki, itp. są cia­ła­mi bez­po­sta­cio­wy­mi. Wszel­kie wyro­by wyko­na­ne z gumy są tak­że przy­kła­da­mi ciał amor­ficz­nych. W tej gru­pie nale­ży wymie­nić jesz­cze wosk oraz bursz­tyn. Innym, bar­dzo powszech­nie wyko­rzy­sty­wa­nym w życiu codzien­nym cia­łem bez­po­sta­cio­wym, jest szkło.

 

Nie wszyst­ko krysz­tał, co się świeci
Usta­le­nie, któ­re cia­ło moż­na nazwać krysz­ta­łem, a któ­re nie, nie jest pro­stą spra­wą, ponie­waż w tym celu nale­ży przy­gląd­nąć się budo­wie wewnętrz­nej bada­ne­go cia­ła. Nie­ste­ty nie da się jej zaob­ser­wo­wać gołym okiem. Dla­te­go cza­sem moż­na się pomylić.

W mowie potocz­nej czę­sto nazy­wa się pewien rodzaj szkla­nek, kie­lisz­ków, kara­fek, itp. mia­nem krysz­ta­łów. Są one pięk­ne i znacz­nie droż­sze niż zwy­czaj­ne szklan­ki. Jed­nak z nauko­we­go punk­tu widze­nia, nie mamy pra­wa nazy­wać ich krysz­ta­ła­mi, gdyż wyko­na­ne są one ze szkła z dodat­kiem oło­wiu i nie posia­da­ją upo­rząd­ko­wa­nej struk­tu­ry wewnętrznej.
Podob­na sytu­acja ma miej­sce w przy­pad­ku słyn­nych krysz­ta­łów Swa­ro­vskie­go. Wyko­na­ne są one z tego same­go mate­ria­łu- szkła oło­wio­we­go. Mimo, że do złu­dze­nia przy­po­mi­na­ją one praw­dzi­we bry­lan­ty, gdyż podob­nie do nich odbi­ja­ją i zała­mu­ją świa­tło, uży­wa­jąc nauko­we­go języ­ka nie może­my ich nazwać krysz­ta­ła­mi. Jed­nak takie nie­praw­dzi­we krysz­ta­ły posia­da­ją spo­ro zalet. Pierw­szą z nich jest cena, są znacz­nie tań­sze, dzię­ki cze­mu wię­cej osób może sobie na nie pozwo­lić. Kolej­ną zale­tą jest ich waga, są znacz­nie lżej­sze, dzię­ki cze­mu ich nosze­nie jest wygod­niej­sze. Taki­mi sztucz­ny­mi krysz­ta­ła­mi moż­na ozda­biać np. żyran­do­le. Cię­żar praw­dzi­wych dia­men­tów mogły­by spo­wo­do­wać zerwa­nie żyran­do­la z sufitu.

 

Hodow­la wła­snych kryształów
Nad­szedł czas, by wyho­do­wać wła­sne krysz­ta­ły, któ­re na doda­tek będą jadal­ne. W tym celu nale­ży się udać do kuch­ni. Prze­glą­da­jąc zawar­tość sza­fek moż­na zna­leźć kil­ka sub­stan­cji o budo­wie kry­sta­licz­nej, na przy­kład sól, kwa­sek cytry­no­wy, cukier. Ponie­waż spo­śród tych opcji naj­smacz­niej­szy jest cukier, to wła­śnie jego uży­je­my do pro­duk­cji kryształów.

Przy­go­tuj:

  • Cukier
  • Wodę
  • Sło­iki
  • Drew­nia­ne patycz­ki do szaszłyków
  • Spi­na­cze do prania
  • Barw­ni­ki spo­żyw­cze (moż­na pomi­nąć, bez nich krysz­ta­ły nie będą kolorowe)
  • Gar­nek
  • Łyż­kę
  • Łyżecz­kę

 

 

Wlej wodę do garn­ka i wsyp cukier. Nale­ży połą­czyć wodę i cukier w sto­sun­ku obję­to­ści 1:3, czy­li na przy­kład jed­ną szklan­kę wody i trzy szklan­ki cukru. Ja uży­łam pół litra wody i pół­to­ra litra cukru, z cze­go final­nie uzy­ska­łam nie­ca­łe pół­to­ra litra roztworu.

 

 

Uwa­ga! Przy wyko­ny­wa­niu następ­nych kro­ków poproś o pomoc kogoś doro­słe­go, gdyż ist­nie­je ryzy­ko poparzenia!
Wstaw gar­nek na pal­nik i gotuj cały czas mie­sza­jąc. Gdy już cały cukier się roz­pu­ści, gotuj jesz­cze kil­ka minut. W mię­dzy­cza­sie zanurz paty­czek w roz­two­rze, następ­nie obtocz w cukrze i zostaw do wyschnięcia.

 

 

Wlej gorą­cy roz­twór do słoików.

 

 

Do każ­de­go sło­ika wsyp odro­bi­nę barw­ni­ka i wymie­szaj. Dzię­ki temu uzy­ska­ne krysz­ta­ły będą mia­ły róż­ne kolo­ry. (Ten krok moż­na pominąć)

 

 

Do każ­de­go patycz­ka przy­pnij spinacz.

 

 

Włóż do każ­de­go sło­ika po jed­nym patycz­ku, tak aby nie doty­kał on ścia­nek ani dna sło­ika. Następ­nie odłóż wszyst­kie sło­iki w spo­koj­ne miej­sce i nie ruszaj ich przez kil­ka dni.

 

 

Po tygo­dniu czas spraw­dzić, czy nasze krysz­ta­ły są już gotowe.

 

 

Jeśli krysz­tał jest goto­wy, to moż­na go wycią­gnąć ze słoika. 🙂

 

 

Teraz nale­ży osu­szyć krysz­tał ręcz­ni­kiem papierowym.
Tak się pre­zen­tu­je goto­wy kryształ:

 

 

Goto­wy krysz­tał jest jadal­ny i słod­ki. Moż­na go zatem zjeść jak liza­ka. Moż­na nim rów­nież posło­dzić her­ba­tę lub kawę, poprzez zanu­rze­nie i mie­sza­nie w gorą­cym napo­ju. Oczy­wi­ście moż­na go rów­nież zosta­wić na pamiątkę. 🙂

 

 

 

Uwa­ga!
Pew­nie zauwa­ży­łeś, że przy­go­to­wa­łam 5 sło­ików z roz­two­rem, a poka­za­łam jedy­nie 2 krysz­ta­ły. To dla­te­go, że hodow­la uda­ła mi się tyl­ko w sło­ikach, do któ­rych naj­wcze­śniej wło­ży­łam patycz­ki. Stąd moja rada — wyko­nuj spraw­nie wszyst­kie kro­ki, ponie­waż ja robi­łam to zbyt wol­no i roz­twór w nie­któ­rych sło­ikach zdą­żył osty­gnąć nim wło­ży­łam do nie­go paty­czek. Jeśli zbyt póź­no wło­żysz paty­czek do roz­two­ru, hodow­la może się nie udać.
Powodzenia!

 

Alek­san­dra Kowalska

Naj­now­sze komentarze

    0 komentarzy